Świadectwo Miłości — OSHO — Nauczyciela Duchowego i Mistyka
Zanim przedstawię
piękne cytaty o bezwarunkowej Miłości,
która chroni Świat przed zagładą,
wielki skrót o Osho
— Bhagwan Shree Rajneesh —
chodzącym po Ziemi Świadomym
i Przebudzonym / Oświeconym
charyzmatycznym, Nauczycielu Duchowym i Mistyku.
Osho urodził się 11-12-1931 roku w Indiach. Jego Dusza jest Anielska z najwyższych Wibracji Światła. Głównym kolorem Energetycznym Jego Aury jest Zielony. Emanował Energią m.in. Mądrości, Uzdrawiania, Miłowania Przyrody, Szacunku i Empatii. Osho przyszedł na Ziemie, aby dać Ludziom mądrość, i świadectwo Miłości, i Jedności. Był krytykiem wszelkich Sekt i Religii oraz znakomitym mówcą, który często prowokował, posługiwał się ironią i dowcipem.
Nauczał m.in. technik Medytacji, a za pomocą prostego języka wprowadzał Słuchacza w Świat jogi, tantryzmu, sufizmu, zen, taoizmu, wydobywając z nich esencję prawdziwej Duchowości. Był zwolennikiem osobistej Religijności, bez wyznawania jednej konkretnej Religii.
Osho Marzył o harmonijnym Świecie wolnym od wojen, nietolerancji, nienawiści i uprzedzeń, gdzie Osoba i Przyroda jest Jednością. Udało mu się to w większej części, cel został prawie osiągnięty. Przez długi czas właśnie tak Żył. Na pustynnym rancho w Stanie Oregon gdzie osiedlił się, w ciągu kilku lat powstała samowystarczalna Wspólnota (Rajneeshpuram), która szybko rozrosła się do rozmiarów małego miasta z elektrownią i lotniskiem, o powierzchni 400 km kwadratowych. Pustynne piaski Oregonu zamienił — z grupą Słuchaczy — w Raj, Oazę zieleni, gdzie hodowali warzywa, trzodę chlewną oraz kurczaki.

Te słowa skierował do Słuchaczy.
„Moja wspólnota nigdy nie stanie się Jonestown,
ale politycy mogą zrobić z niej Oświęcim.
Żyje tu 7000 ludzi, nikogo nie krzywdząc,
nie popełniając przestępstw, nie używając narkotyków.
Ale oni chcą nas stąd usunąć,
bo każdy polityk to potencjalny Hitler... Prawda jest niebezpieczna.”
Kraj, który był znany z przestrzegania praw i miał demokratyczne Tradycje, stał się dla Niego pułapką. Władze pod naciskiem zbiorowej psychozy — miejscowej Ludności — postanowili zniszczyć Jemu Życie.
Im bardziej stawał się sławny i bogaty Duchowo i Materialnie oraz dawał Świadectwo o czystej Miłości — opowiadając o Prawach Duchowych — jak kiedyś Żywy Jezus i Inni Oświeceni Ludzie o otwartym Sercu i Umyśle, a Jego Słuchacze zaczęli za Nim kroczyć, wpajając to, co mówił w Życie, tym bardziej był niewygodny dla rządzących elit i władz Kościoła. Osho był wrogiem dla wszelkich odłamów Organizacji zbrodniczych, które mają na swoim koncie liczne przestępstwa i ludobójstwo.
Wrogiem był dla Wspólnot znanych — z Historii — z grabowania Ziem, ze świętej inkwizycji, krucjat, zagłady Słowian, torturowań i mordów Chrześcijan w Rzymie, którzy Żyli wedle nauk wiecznie Żywego Jezusa, a nie wedle starotestamentowego „oko za oko”, eksterminacji Indian, potępień i znieważań kobiet, podpalania stosów, nawracania niewiernych ogniem i mieczem i wykorzystywania seksualnego Dzieci i Innych, którzy Swoich Braci wysyłają na wymyślone wojny, jak mięso armatnie. Podobnie jak dzisiejsi Muzułmanie, którzy biorą przykład z poprzedników / przeciwników.
Choć Osho nie jest tutaj z Nami Ciałem Fizycznym, to jego nauki pozostaną na wieczność, krążąc po Świecie. Osho wrócił do Świetlistego Świata o najwyższej wibracji dnia 19-01-1990 r. Po powolnej i długotrwałej śmierci, przez ciężkie zatrucie Tal-em (mordercza trucizna używana do likwidacji politycznie „niewygodnych” więźniów) — w więzieniu deportacyjnym FBI w Oklahomie, nietolerancyjnym stanie USA. Po tym jak Ludzie nasączeni zawiścią i nienawiścią — inkwizytorzy — pomówili Jego o skandaliczne zachowania, których nie był autorem np. że uprawiał "diabelskie orgie seksualne" ze Swoimi wyznawczyniami, a rząd w to uwierzył, aresztując Osho, i skazując go wyrokiem w zawieszeniu i 400 tysięcy dolarów grzywny.
Wielu go do dzisiaj nienawidzi i potępia. Nie winie Ich. Cierpią na ukryte Choroby Psychiczne — przez obrazy zapisane w Ciele Emocjonalnym i Mentalnym — Neofobie, Ksenofobie, Teofobie, Hagiofobie, Demonofobie, Herezjofobie itd. — nawet o tym nie wiedząc. To Ci co często Głoszą o Miłości do Bliźniego — o Dekalogu — Przykazaniach Bożych, których nie wypełniają lub Ich nie rozumieją w pełni.
Mają Mentalność średniowiecza, przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Mają zamknięte Serca, przez to jest Im obca Wolność, Szczęście, Radość, Prawda, Miłosierdzie i Wybaczenie oraz gdy ktoś samodzielnie Myśli, odcinając się od zniewalającego systemu i wraca do Natury.
Przeciwnicy Osho do dzisiaj karmią Serce i Umysł, obrazami gdzie płynie krew i dźwiękami gdzie jest krzyk i chaos, wspierając pośrednio lub bezpośrednio wojny religijne i krzyżowe (Myślami, Słowami lub Czynami) — istnym Dualizmem — Kłótniami lub Zbrodniami w imieniu Boga, lub Żywego Jezusa w zamian za to System utrzymuje Ich w Ciemnocie i niedouczeniu. Żywy Jezus powiedział: „Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce”.
Zapoznając się z Jego książkami, które były spisane przez Słuchaczy, można stwierdzić jedno — Osho wydał dobre Owoce, które przemierzają całą Planetę Ziemie. Potępiający Jego Ludzie co wydali? Dusze po odejściu z Ciała dostaną to w obrazach, odczują Emocjonalnie na Sobie i Sami się ocenią, co wydali. Nie myślcie, że Osho był Ofiarą. Z pełną Świadomością Żył i Odszedł, wiedząc jaki los go spotka. Każdy, kto stanął na Jego drodze, dał po Sobie Świadectwo czy jest po stronie Światła, czy Ciemności. Harmonii czy Dysharmonii.
To o Nim w skrócie, więcej znajdziesz informacji wiarygodnej na stronie Oficjalnej Fundacji Osho
Nie polecam artykułów o Osho pełnego kłamstw, napisanego przez Autora Tomasza S. który w Swym Sercu ma Staw pełny — brudu — negatywizmu, frustracji, zazdrości i smutku, który porównał Osoby pełne Pozytywu i Miłości do „szaleńców, napędzanych fantazją omnipotencji, którą owładnięci byli Hitler i Mussolini”.
Tak! Ów Autor porównał nas do Działań i wyborów Hitlera. W Jego oczach każdy, kto ma otwarty Umysł i Serce jest Faszystą, więc Kim On jest oraz Jego czytelnicy i co pozostawią po Sobie dla Świata? Kłamstwa, niepokój, niezgodę?!
![]()
Ten cytat mówi wszystko:
„Ludzie smutni, przygnębieni, nieznajdujący w życiu żadnej radości
— tacy ludzie zostają katolickimi kapłanami, hinduskimi shankaracharyami, mahometańskimi imami itd.
Tacy poważni ludzie tracą swoje człowieczeństwo,
stają się niczym innym, jak tylko papugami.
Jako papuga nie potrzebujesz dużo inteligencji
jako papuga nie potrzebujesz dużo odwagi.
Jeśli tylko twoja pamięć dobrze działa i potrafisz wyrecytować fragmenty
Wed, Gity, Koranu, Biblii — będziesz respektowany i poważany.
Nie robisz nic twórczego, nie wnosisz nic do bogactwa świata.
Wręcz przeciwnie — niszczysz.
Ale ludzie od tysiącleci ulegają uwarunkowaniom;
od tysiącleci postępują według narzuconego im wzorca (...)
Leżenie na gwoździach nie wzbogaca życia, nie czyni go piękniejszym.
Głodówka nie jest aktem twórczym — jest czymś destruktywnym,
czymś samobójczym. Nie chodzi tu tylko o gwoździe i głodówkę.
Jestem przeciwko wszelkim przejawom ascezy,
gdyż stanowią one chorobę, wskazują, że jest w tobie coś samobójczego.
Istnieje w Osobie instynkt śmierci, przeciwny instynktowi życia”
"Ja mogę dać ci mapę, ale to ty musisz iść,
ty musisz podróżować, ty musisz wędrować. I jedno pamiętaj –
moja mapa będzie tak naprawdę moją mapą i nie może być twoją
mapą. Może dać ci kilka podpowiedzi, kilka wskazówek, ale nie
może być twoją mapą, ponieważ jesteś totalnie innym
człowiekiem. Jesteś tak niepowtarzalny, że niczyja mapa nie może
być twoją mapą. Owszem, zrozumiawszy moją mapę staniesz się
świadomy wielu rzeczy o sobie, ale twoim zadaniem jest nie iść za
nią na oślep – bo wtedy staniesz się pseudo-człowiekiem.
Słuchaj mnie, moich słów, mojej ciszy, mojego istnienia. Próbuj
zrozumieć to, co tutaj się dzieje, co tutaj się zdarza, a potem
sam podejmuj decyzje. Nie zrzucaj odpowiedzialności na nikogo
innego.
Taka jest droga wzrastania. Taka jest droga, którą się
dociera."

Osho o Miłości:
Cytaty z Przemówień





Jeśli kochasz, zasmakowałeś czegoś z życia; nie zgodzisz się na śmierć i zabijanie ludzi. Jeśli nie kochasz, nie zasmakowałeś życia; kochasz śmierć.


Strach to całkowite przeciwieństwo miłości. Pamiętaj, przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść, jak wydaje się wielu ludziom. Nienawiść to miłość na wspak, nie przeciwieństwo miłości. Prawdziwym przeciwieństwem miłości jest strach. W miłości Osoba się rozwija, w strachu - kurczy. W strachu Osoba zamyka się, w miłości - otwiera. W strachu Osoba wątpi, w miłości - ufa. W strachu Osoba zostawiona jest sama sobie, w miłości - rozpływa się, nie rozmyśla o samotności. Gdy nie ma Osoby, nie może czuć się samotna. Wtedy te drzewa i ptaki, chmury, słońce i gwiazdy są w tobie. Miłość jest wtedy, gdy poznasz swoje wewnętrzne niebo.

Oznacza to, że miłość może przydarzyć się tylko osobie głęboko uduchowionej, religijnej. Seks jest możliwy dla wszystkich. Znajomość jest możliwa dla wszystkich. Miłość nie. Kiedy się nie boisz, nie masz niczego do ukrycia, wtedy możesz być otwarty, możesz usunąć wszystkie granice. A potem zaproś drugą osobę, aby poznała twoje wnętrze.


To coś zupełnie innego niż wpadnięcie w miłość. Właśnie dlatego zakochanych można rozpoznać po spojrzeniu: wyglądają na bardziej sennych, oszołomionych, rozmarzonych niż inni. Można ich poznać po oczach, ponieważ ich oczy są zaspane. Ludzie, którzy wzrastają w miłości są zupełnie inni. Widać po nich, że nie są już pogrążeni w marzeniach, mierzą się z rzeczywistością i dzięki temu rozwijają się.

Cokolwiek się dzieje, obdarowujesz to miłością.
Dotykasz kamienia i robisz to tak, jakbyś dotykał ciała ukochanej osoby. Patrzysz na drzewo i robisz to tak, jakbyś patrzył w twarz ukochanego. To pewien stan istnienia. Nie jesteś zakochany - po prostu jesteś miłością. Dlatego jest to wzlot, a nie upadek.





Potrzeba bliskości
Każdy obawia się bliskości, bez względu na to, czy jest tego świadomy, czy nie. Bliskość oznacza odkrycie się przed obcym. Wszyscy jesteśmy sobie obcy: nikt nie zna nikogo. Jesteśmy obcy nawet sobie samym, gdyż tak naprawdę nie wiemy, kim jesteśmy.
Bliskość, zbliżenie się do kogoś obcego oznacza, że musisz odrzucić wszystkie mechanizmy obronne; tylko wtedy owa bliskość jest możliwa. Ale powstaje lęk, że gdy przestaniesz się "bronić"; gdy zrzucisz wszystkie maski, jakie nosisz... kto wie, co zrobi z tobą ten obcy, ta druga osoba?
Wszyscy ukrywamy tysiące rzeczy - nie tylko przed innymi, ale nawet przed samymi sobą - gdyż byliśmy wychowani w chorym społeczeństwie, które narzuciło nam tysiące zahamowań, tysiące zakazów, nakazów, tabu. Stąd lęk przed obcym, bez względu na to, czy żyjesz z tą osobą dziesięć, dwadzieścia, czy trzydzieści lat - owa obcość nigdy nie znika. I czujesz się lepiej, gdy zachowujesz trochę dystansu i masz w zanadrzu swoje mechanizmy obronne, gdyż ktoś może wykorzystać twoją słabość, twoją podatność na zranienie. Tak, każdy, dosłownie każdy obawia się bliskości.
Ten problem staje się znacznie bardziej poważny, gdyż każdy PRAGNIE bliskości. Każdy pragnie bliskości, gdyż bez niej jesteś samotny we wszechświecie, żyjesz bez przyjaciela, bez ukochanej, bez kogokolwiek komu mógłbyś ufać, bez kogokolwiek przed kim mógłbyś odkryć swoje rany. A pamiętaj, że rany nie zabliźnią się, jeśli nie są odsłonięte. Gdy je zasłonisz, wypełnią się jedynie jeszcze większą ropą.
Jest to jeden z zasadniczych konfliktów pomiędzy przyjaciółmi, ukochanymi: nikt nie chce się odsłonić, stanąć w "nagości", zupełnie szczerze przed tym drugim. A oboje pragną bliskości...
Stąd, jeśli nie odrzucisz zahamowań i stłumień, którymi "obdarowali" cię twoi rodzice, twoje wychowanie, twoje społeczeństwo, twoja kultura i twoja religia, wtedy nigdy tak naprawdę nie zbliżysz się do nikogo. Ale to TY musisz przejąć inicjatywę, nie przerzucaj tego na tę drugą osobę.
Często, nawet gdy ktoś inny jest gotowy, by obdarzyć cię swoją miłością... wtedy wycofujesz się. Pojawia się obawa: "tak, to piękne, ale jak długo będzie to trwać? Wcześniej, czy później będę musiał się odkryć". A miłość oznacza bliskość, miłość to dwie osoby zbliżające się do siebie, miłość to dwa ciała w jednej duszy. I pojawia się lęk, lęk o swoją duszę, swoje wnętrze... "przecież nie jestem doskonały, lepiej się ukryć, lepiej się nie odkrywać, niż narazić na odrzucenie"... I w ten sposób lęk przed odrzuceniem nie pozwala ci przyjąć miłości, nie pozwala ci zbliżyć się do innej osoby.
Co zatem robić? Pierwszy, podstawowy krok to akceptacja siebie samego, takiego, jakim jesteś... odrzuć tradycję, która doprowadziła niemal cały świat do szaleństwa. Spójrz do wewnątrz i odrzuć wszystko, co zostało ci narzucone; wszystko, co powoduje twój wstyd. Musisz zaakceptować swoją naturę, taką, jaka jest, a nie taką jaka "powinna być". Nie nauczam żadnych "powinienem/nie powinienem". Wszystkie "powinienem/nie powinienem" to przyczyna choroby ludzkiego umysłu. Odrzuć wszystkie powinności bycia kimś ważnym, pobożnym, respektowanym... nie ma nic piękniejszego od bycia prostym i zwyczajnym, od bycia po prostu sobą. Możesz wyrażać siebie autentycznie i szczerze - stajesz się otwarty i ta otwartość pomoże innej osobie otworzyć się przed tobą. Twoja bezpretensjonalna, autentyczna prostota to zachęta dla bliskości, zaufania i otwartości ze strony drugiej osoby. Gdy znikają wszystkie "powinienem/nie powinienem", gdy nie musisz się już ukrywać i bać, wtedy pojawia się bliskość.

Nie potrafisz żyć bez niej i jednocześnie nie potrafisz żyć z nią. Nie możesz się od niej oddalić, gdyż bez niej życie jest puste; nie możesz się do niej zupełnie zbliżyć, gdyż wtedy tracisz swoje "ja".
Ten konflikt jest typowy w każdej miłości. Zatem czynisz kompromisy: nie oddalasz się zbyt daleko, ale też nie zbliżasz się totalnie. Stoisz gdzieś w środku, balansując sobą... ale wtedy miłość nie może się pogłębić. Głębia miłości jest osiągalna tylko wtedy, gdy odrzucisz lęk i skoczysz z zamkniętymi oczami głową w przód.
Jest to niebezpieczne - miłość może zabić twoje ego, twoje "ja". Miłość to trucizna dla twojego fałszywego "ja". Miłość to życie dla ciebie prawdziwego, miłość to śmierć dla twojego ego. Musisz skoczyć. Musisz się zbliżyć i dosłownie rozpłynąć w kobiecie... ta bliskość to drzwi do boskości, do wieczności.
Kobieta ma podobny problem. Im bardziej zaczyna zbliżać się do mężczyzny, ten, tym bardziej stara się od niej uciec i znajduje tysiące wymówek, by się oddalić. Zatem kobieta musi czekać, a czekanie to następny problem: jeśli kobieta nie przejmuje inicjatywy, wygląda to na obojętność, a obojętność może zabić miłość. Nic nie jest bardziej zabójcze dla miłości niż obojętność. Nawet nienawiść jest lepsza, gdyż jest przynajmniej pewnym rodzajem relacji między dwojgiem osób. Miłość może przetrwać nienawiść, ale nie znosi obojętności. I stąd kobieta ma trudności; jeśli przejmuje inicjatywę, mężczyzna ucieka, gdyż większość mężczyzn nie znosi kobiet, które podejmują inicjatywę. Mężczyzna czuje, że zbliża się przepaść, więc lepiej uciec, zanim będzie za późno. Tak właśnie powstają donżuani. Krążą od jednej kobiety do drugiej, wypełnieni lękiem, że przepaść może ich wchłonąć. Donżuani nie są prawdziwymi kochankami, choć na nich wyglądają - każdego dnia nowa kobieta. Donżuani to przestraszeni ludzie, obawiający się bliskości.
Zatem kobieta również stoi pośrodku; tak jak mężczyzna między lękiem przed przepaścią a pragnieniem bliskości, tak kobieta między przejęciem inicjatywy a obojętnością. Obie sytuacje są złe, to zwykłe kompromisy. A kompromisy nie pozwalają rozkwitnąć miłości. Kompromisy nie pozwalają niczemu rozkwitnąć. Kompromisy to kalkulacja, spryt... potrzebne w biznesie, ale nie mające nic wspólnego z miłością. Więc zaryzykuj, odrzuć bariery swojego ego i skocz... skocz w prawdziwą bliskość, skocz w prawdziwą miłość.
Na początku miłość ma barwę seksu. Jeśli jest płytka, pozostanie do tego seksu zredukowana; tak naprawdę to nie będzie żadna miłość. A bez miłości seks sprowadza życie do prymitywnego, wręcz obrzydliwego poziomu. Seks może być piękny, gdy towarzyszy mu miłość. Sam w sobie jest obrzydliwy. To tak jakby najpiękniejsze oczy najpiękniejszej kobiety wyjąć z oczodołów. Pozbawione ciała, nawet najpiękniejsze oczy są obrzydliwe.
Bliskość w stosunku do jednej kobiety lub mężczyzny jest dużo lepsza niż mnogość relacji partnerskich. Może ta mnogość jest zabawna, ale powierzchowna - nigdy nie zdołasz rozwinąć się wewnętrznie. Miłość to nie sezonowy kwiatek, potrzeba jej wiele czasu by rozkwitła. Każdy mężczyzna ma w sobie pierwiastek kobiecości, każda kobieta ma w sobie pierwiastek męskości. Jedyny sposób, aby się o tej jedności przekonać, to bycie w głębokiej bliskości. Postaraj się bliskości rozkwitnąć tak bardzo, jak to tylko możliwe. Pozwól rozkwitnąć zaufaniu, odrzuć wszystkie bariery dzielące cię od drugiej osoby.

Dzielcie się swoja miłością, swoimi sercami. Pragnę, aby kobieta i mężczyzna rozwijali się wspólnie, w głębokiej harmonii i poczuciu nieograniczonej bliskości. Tylko w ten sposób możemy zmienić świat.
„Gdy z tej Ziemi odejdę, powiedz mi: Żegnaj.
I nie przywiązuj się do wspomnień,
Nie przywiązuj się do tego, czego już nie ma.
Znajdź sobie innego, żyjącego Mistrza.
Nie chcę, aby ktokolwiek o Mnie pamiętał,
Nawet wtedy, gdy odejdę.
Jeśli naprawdę mnie kochałeś,
To proszę: Znajdź kogoś innego,
Kogoś, kto pomoże twojej miłości kwitnąć,
Kto pomoże Twojemu istnieniu się rozwijać”.
— harmoniczna i wielowymiarowa Świadoma Duszo,
spływająca ze wszystkich kierunków —
Mówię do zobaczenia i usłyszenia :)

✔️ Skomentuj Post, (nawet anonimowo) w sekcji poniżej.
Jaka jest Twoja opinia na ten temat?
✔️ Ten Post możesz Udostępnić dalej.


0 komentarzy:
Możesz bez logowania opublikować Komentarz! Dziękuje za poświęcony Czas.